Ambitny tytuł krótkiego, ambitnego wpisu o tym, co stało się wczoraj, że LIVE nie było. Zaskoczenia nie będzie - spałem! Tak! Po obiedzie walczyłem aby nie zasnąć, niestety przegrałem.
Po solidnej dawce kurczaka Gong Bao, grawitacja zaczęła mnie układać poziomo na łóżku. Zasnąłem około godziny 18:00. Przebudziłem się o 21:45, niesamowicie "połamany", mocno zaspany. Miałem wrażenie, że włączony telewizor mi oczy wypali. Postanowiłem w ogóle nie włączać komputera, ani internetu w telefonie. Po krótkiej chwili siedzenia przed włączonym telewizorem złapałem smak na brzoskwinie z puchy. Wstałem, otworzyłem i zjadłem, po czym poszedłem ponownie spać. Dziwne te brzoskwinie.
Jeden wielki plus tej "przygody" jest taki, że jestem mega wyspany.
Czy dziś będzie LIVE, i co na nim?
Będzie! Około godziny 20 wystartujemy prawdopodobnie z Far Cry 3 - dalej będę ogrywał fabułę. Około godziny 22:30 jestem umówiony z Nitkiem. Planujemy pograć trochę w The Culling i wygrać w końcu jako drużyna! Postaram się także zagrać mecz NBA, bo temat ostatnio olewam, niefajnie.
P.S.
Przyszło ramię do mikrofonu! Dziś stream z nowym mikrofonem :)